środa, 2 kwietnia 2008

2 Kwietnia

Ceremonia powitalna.
Dziś o godzinie 13 miała się odbyć ceremonia powitania i miała potwać do 15.
Po powstaniu rano (9.00) usłyszałem komunikat z radiowęzła, że mamy stawić się o godzinie 11.15 na bosiku w celu pojechania autobusem na miejsce.
Byłem tam o 11.10 i spotkałem znajomych ze świata Nortona z Norwegii, Sue z USA i Elizabeth z Australii. Potem doszły jeszcze Cathriny z Austrii i Joanna z Finlandii. Jedna Kathrina miała na sobie tradycyjny strój Austriacki który prezentował się wyjątkowo pośród strojów Japońskich i Koreańskich. (tak naprawdę, to każdy robił sobie z Nią zdjęcia)
Dotarliśmy na miejsce około godziny 11.30 więc było jesczze 1,5 godziny do rozpoczęcia a nam już kazano wybrać się na salę i siedzieć. Więc posłusznie wyśliśmy tylnymi drzwiami i poszliśmy do pobliskiego parku pozwiedzać (Cathrina, Joanna i ja).
Był to strzał w dziesiątkę. Park był przepiękny, pełno tam tulipanów i strumyczków.
Co mi osobiście się podobało, to brak różnicy pokoleń. Byłą tam grupa około 20 staruszków, którzy.... przyszli sobie na piknik!
Mało tego była tam też jakas młodzieżowa grupa muzyczna grająca na bębnach, więc dosiedli się do seniorów i zrobili im koncert.
Zdjęcia z parku do obejrzenia ma moim koncie na picassa.
Potem wróciliśmy na ceremonię otwarcia.
Na poczatku było kilka naprawdę nudnych przemówień. Jedno czy dwa były wypowiedziami studentów. Były dość osobiste i naprawdę ciekawe.
Najbardziej zapamiętaliśmy wypowiedź jednego studenta który grzmiał z mówinicy (był z indonezji) "Remember, they are not strange, they are just different"
czyli "pamiętajcie, Japończycy nie są dziwni, są po prostu inni"
Po wypowedziach przyszła pora na program artystyczny, który zaprzeczył ww wypowiedzi.
Staram się nie pzeklinać więc powiem, że był dziwny, ale 99% ludzi użyłoby określenia na literkę "p" (8 liter trzecia "j" ostatnia "y")
Wyszła dwójka wodzirejów mało zgrabnie starjacych się czytać swoje kwestie z kartek. Dialog był mieszany, chłopak mówił po Japońsku (chyba) a ona po "angielsku" (poprzez "angielski" rozumiemy angielski używany przez Japończyków, bo to różnica). Ona jednak nie tłumaczyłą, ale po prostu mówiła swoje kwestie a on swoje. Czyli mieliśmy szansę zrozumieć tylko połowę. Niestety nie udało się tej szansy wykorzystać mimo najszczerszych chęci.
Tak czy inaczej dziwne i niezrozumiałe dialogi przerywały "programy artystyczne" (per analogia "program artystyczny" to program artystyczny wykonywany przez Japończyków).
Musze przyznać, że pierwsze 3 były naprawdę dobre, były to dwie grupy bębniarskie wystukujące rytm. Jednej pomagał flet, drugiej gong. Trzecia grupa do Tajski zespół tańca, czyli dziewczęta siedzące na ziemii i machające rękami (nie brzmi zachęcająco, ale było to narawdę ciekawe).
Po tych trzech przedstawieniach nastąpił ciąg "programów artystycznych", które można jedynie porównać do skeczu Monty Pythona "confuse a cat" czyli "zdezorientuj kota".
http://www.youtube.com/watch?v=B2Je1CEPkUM
Scenariusz mniej więcje był ten sam, to jest grupa ludzi biegających i krzyczących coś w niezrozumiałym języku, czasem tarzających się po ziemii i ubranych na różne sposoby.
Wśród tej masy dziwnych doznań na wyróżnienie zasługują jedynie grupa dańca ulicyy, która prezentowałą naprawdę imponujące ewolucje typu ziemia-powietrze, powietrze-ziemia, powietrze-powietrze, no i czasem niestety ziemia-ziemia.
Druga to grupa skakankowa. Czyli jakiś 12 osób skaczących na skakankach. Ale na wiele różnych sposobów, czasem nawet na renkach. Dodam tylko, że czasem częstotliwość skoków wynosiła z dobre kilka albo nawet kilkanaście herców.
Po długim i męczącym występie wybrałęm się z współtowarzyszami niedoli na zakupy.
Kupiłem trochę czegoś do jedzenia. (słowo "czegoś" zostało wykorzystane z premedytacją).
I w końcu wróciłem do akademika.ż z dnia dzisiejszego i kilku poprzednich.
http://picasaweb.google.pl/MaciekKubik/PoczTkiWBeppu
Teraz lece do nauki, bo jak wspomniałem mam pojąć oba japońskie alfabety w tempie ekspresowym.

4 komentarze:

Unknown pisze...

Fajnie, ze zrobiles tego bloga, bede sledzil twoje przygody na bierzaco :)
Have fun in there!
_
Reksio

pisze...

o losie :D kapitalne to wszystko :D jesteś wielki Maćku, oj wielki :D

czekam na więcej, pozdrawiam bardzo serdecznie :D

jakby co - pisz, przyjedziemy i Cię odbijemy ;)

Unknown pisze...

Śpiewaku, jak fajnie Cię czytać :))).
Pisz dużo i często :>

akna pisze...

Daj znac jak egzamin z alfabetu :)