sobota, 12 kwietnia 2008

12 Kwietnia

Relaks.
Jako, że cały miniony tydzień obfitował w wszelkiej maści przeżycia i przygodny to dzisiejszy dzień postanowiłem spędzić na odpoczynku.
Już o świcie (13.30! chyba potrzebny mi był wolny dzień) zjadłem zdrowe odchudzające śniadanie w postaci sałatki z tuńczyka. Tuńczyka tu sprzedają w puszkach. Ciekawostką jest to, że puszki są pakowane co najmniej po 4. W tym przejawia się pewna megalomania. Przejawem minimalizmu jest za to fakt, że te puszki są nieco mniejsze niż nasze puszki na pastę do butów. Prosty rachunek uzmysławia nam, że takie 4 puszki to niewiele więcej niż jedna „nasza” puszka tuńczyka. Potem trochę pospacerowałem.
Udało mi się też pożyczyć gitarę, więc popracowałem troszkę nad repertuarem. Jednak minie jeszcze sporo czasu zanim zmierzę się z „Epitafium dla Wysockiego” aby nadać mu taką formę jaką to bym mu chciał nadać (utworowi, nie Wysockiemu).
Z gitarą zeszło mi sporo czasu. Poza tym tylko zdrowa kolacyjka, spacerek. No i kończę już „Bezsenność”. Jest to pierwsza książka z tego gatunku jaką czytam. Chyba następnych nie będzie. Owszem jest ciekawa, ale to jednak nie moje klimaty. Gdyby ktoś był zainteresowany to jak wrócę chętnie odstąpię.
Książkę czytałem wieczorkiem na naszym boisku, kiedy to rozległ się ryk syren. Przyznam się (choć nie ma się czym chwalić), że miałem nadzieję w końcu doświadczyć trzęsienia ziemi, i że to są syreny ostrzegawcze. Niestety okazało się, że to nie trzęsienie ziemi. Oczom mym ukazał się za to słup dymu gdzieś z przedmieści miasta. Coś się poważnie paliło, ale widziałem też sporo jednostek gaśniczych, więc mam nadzieję, że nic złego się nie stało.
Zapraszam wszystkich żądnych doznań wizualnych do najnowszej galerii.
Tam przede wszystkim fotoreportaż z naszej wyprawy do Usuki (przypominam, że to nazwa miejscowości). A w reportażu: spożywcze impresje pewnego Amerykanina, Przyczajony Tygrys i trójka Europejczyków, Dziwne Japońskie ogłoszenia (nagroda za zrozumienie), Bohaterowie Mortal Kombat (Sub-Zero) we własnej osobie no i wycieczka. Myślę, że ta ostatnia szczególnie zainteresuje moich przyjaciół z Bractwa.
Zapraszam do Naocznej lektury.

http://picasaweb.google.com/MaciekKubik/USUKIIInne

No i chciałem serdecznie podziękować za zainteresowanie stroną. Wczoraj (niespełna dobę temu) zamieściłem z ciekawości licznik odwiedzin. Spodziewałem się szczerze około 10 wejść. No może 15. A dziś …40 odwiedzin. Jestem w szoku. Bardzo, bardzo dziękuję Wam wszystkim. Wiem, że mam dla kogo pisać. (Bo myślę, że jednak są to wejścia trafione, a nie zbłąkane wejścia osób, które zaraz wyszły nie czytając czegokolwiek).
Tak czy inaczej dla tych wszystkich postaram się, aby blog był ciągle ciekawy i w miarę możliwości aktualny. Zapraszam do komentowania i chętnie przyjmę wszelkie sugestie.
Do zobaczenia wkrótce.
Dziękuję

5 komentarzy:

stas1957 pisze...

pisz wytrwale bo jesteś czytany w wałbrzychu z pełnym zrozumieniem twoich rozterek

Maciekkubik pisze...

:)
Niesamowite
Ponad 100 odwiedzin w 2 dni.
Pozdrawiam serdecznie Wałbrzych.

Unknown pisze...

maćku, to weź jeszcze pozdrów niemców z wrocławia.
prooooooszę :P
buźka :*

Maciekkubik pisze...

Ale tu nie ma żadnych niemców...

Unknown pisze...

Maciek, widzę, że ty jak zwykle ;)

Dobra, sama się pozdrawiam, tutejszych niemców tyż.