Witam!
Dziś był dobry dzień. Zaspałem na pierwsze 2 wykłady.
Zdążyłem jedynie na trzeci wykład z historii Japonii o 12.25. Ale lepsze to niż nic. Mimo straty zajęć z japońskiego i antropologii nie żałuję. W końcu zdrowo się wyspałem i mam teraz o wiele lepsze samopoczucie. Przeszła mi gorączka i ból gardła.
Pani z historii Japonii zaczyna nas powoli irytować. I nie chodzi tu wcale o piątkowy egzamin. Za każdym razem gdy mówi coś, co nie jest chwalebne dla Japonii to ścisza głos mniej więcej o połowę i podkreśla, że nie jest Jej łatwo to powiedzieć. Tak jak dzisiaj nie mogło Jej przejść przez gardło, że Japonia w 13 wieku składała hołd lenny Chinom. Czy to aż taki wstyd? No nie wiem, tak czy inaczej robi się to męczące.
Potem, już w akademiku zastałem niespodziankę. Otóż napisała do mnie jakaś biedna studentka z Poznania, która wynalazła mnie na „naszej klasie”, że pisze pracę magisterską o różnicach kulturowych i czy mógłbym jej wypełnić ankietę. Ponieważ mam trochę znajomych piszących pracę i wiem jak to jest pomogłem biedactwu. Ponieważ wydaje mi się, że może to być dość ciekawe postanowiłem zamieścić moją ankietę. Są to bowiem pewne ogólne obserwacje, które nie były na tej stronie przeważnie wspominane.
1.Jak długo był Pan/Pani w Japonii?
Nieco ponad miesiąc
2.Czy mógłby Pan/Pani określić swoją pozycję zawodową?
Studentem jestem
3.Czy po przyjeździe do Japonii doświadczył Pan/Pani „szoku kulturowego”? Jeśli tak, czy mógłby Pan/Pani opisać który aspekt Japońskiego zachowania był najbardziej dla Pana/Pani zaskakujący?
Choć wydawało mi się, że szok kulturalny to wymysł, to szybko pozbyłem się tej myśli. TAK! Przeżyłem szok kulturowy. Szokiem jest Japońska biurokracja, stuprocentowe oddanie się procedurom i bezgraniczna wiara w to, że co jest na dokumencie to święte. Kolejna rzecz to to, jak łatwo Japońskie dziewczyny ekscytują się byle czym. Cały czas krzyczą.
4.Czy Pańskim zdaniem grzeczność odgrywa znaczącą role wśród społeczeństwa japońskiego? Który z narodów, pańskim zdaniem, – polski czy japoński cechuje sie wyższym poziomem grzeczności i co jest tego oznaką?
Grzeczność na pewno jest bardzo ważna, ale chyba raczej u osób starszych. (W sensie ustatkowanych zawodowo itp. Po okresie bycia studentem) Jeśli chodzi o grupę studentów, to nie widzę znacznych różnic pomiędzy grzecznością studentów polskich i japońskich. Nie mogę też powiedzieć, że Polacy lub Japończycy są grzeczniejsi. Oba narody cechują się grzecznością w innych aspektach. W mowie na przykład Japończycy wręcz nagminnie używają zwrotów grzecznościowych. Natomiast jeżeli jakiejś osobie w Japonii coś spadnie, rozsypie się, albo dana osoba się przewróci, to nikt nawet nie zwraca uwagi, to jej wina więc sama powinna sobie poradzić. Wiec nie skłaniam się ku żadnej ze stron.
5.Czy spotkał się Pan/Pani z niezrozumieniem ze strony Japończyków, kiedy próbował Pan/Pani stosować się do polskich reguł grzecznościowych? Jeśli tak, proszę podać przykład.
Kiedy kelnerce w restauracji spadła góra tacek i poszedłem pomóc Jej je pozbierać.
Japończycy też nie podają sobie dłoni na przywitanie.
6.Który z czynników, pańskim zdaniem, ma największy wpływ na poziom grzeczności wśród japońskiego społeczeństwa? Proszę zaznaczyć w jakim stopniu poniższe propozycje Panu/Pani odpowiadają- proszę wybrać odpowiedni wariant z nawiasu:(zdecydowanie nie ma wpływu, raczej nie ma, nie wiem, raczej ma wpływ, zdecydowanie ma wpływ)
Znajomość rozmówcy - raczej ma wpływ
Wiek - ZDECYDOWANIE MA WPŁYW
Stosunki społeczne pomiędzy rozmówcami, typu: szef -pracownik - zdecydowanie ma wplyw Pozycja społeczna rozmówcy - raczej ma wpływ
Płeć - zdecydowanie ma wpływ (wogóle kobiety tutaj są traktowane jako mniejszość, razem z osobami innych ras, homoseksualiści i.t.p.!!!!!)
Sytuacja - raczej ma wpływ
7.Który aspekt polskiej grzeczności może wydawać się zaskakującym dla społeczności japońskiej?
- podawanie dłoni
- puszczanie kobiet przodem w drzwiach (czasem nie wiedzą o co mi chodzi)
I to tyle z ankiety.
A teraz kącik kulinarny.
Dziś postanowiłem poeksperymentować z japońskimi składnikami. Poza ryżem jedynym produktem spożywanym tutaj w nadnaturalnych ilościach jest makaron jak z naszych zupek chińskich. Normalnie sprzedają go tutaj w paczkach rozmiarów średniej wielkości pustaka. Tak czy inaczej mam taką jedną paczkę, gdyż chcę się trochę pouczyć tutejszej kuchni. Dla warunków polskich myślę, że „wi-fon” w zupełności wystarczy. No to zaczynamy:
-kroimy drobno liście kapusty, smażymy na patelni
-kroimy drobno marchewkę, dodajemy do kapusty
-wyciągamy z wi-fona przyprawy
-gotujemy garnek wody i wrzucamy do środka makaron z wi-fona
-po trzech minutach wyciągamy makaron, odcedzamy i wrzucamy na patelnię
-Wsypujemy na patelnię przyprawy z wi-fona
-smażymy wedle upodobań
W odróżnieniu od moich poprzednich eksperymentów ta potrawa jest
- smaczna!
- szybka
- banalna
- niedroga
Smacznego!
Na koniec jeszcze coś śmiesznego:
http://www.joemonster.org/art/9140/Jak-wygladaly-loga-supersamochodow-kiedy-byly-jeszcze-malutkie
I to tyle.
Wracam do arcyciekawej lektury o historii Japonii.
Trzymajcie się w Polsce i gdziekolwiek jesteście!!!
wtorek, 6 maja 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
3 komentarze:
Taak, w kwestii różnic w postrzeganiu historii, to ja może zaproszę na swojego bloga ;) http://totamtotu.blogspot.com/ gdyż tam opisałam ostatnio zdarzenie niemiecko-polsko-chińskie z oprawą francuską - wbrew pozorom na temat :)
Yeah, wojny blogowe rozpoczęte :P
Wojny?!? To Maciej mnie namawiał do zakładania :P
Prześlij komentarz