Najmilsi!
Dzisiaj trochę na chorobowym.
O prawda byłem na zajęciach, ale jakoś nie specjalnie dobrze się czułem.
Nawet kilka osób spytało mnie, czy wszystko w porządku, bo jakoś tak średnio wyglądam.
Więc po zajęciach poszedłem do tutejszej izby przyjęć.
Na szczęście nie jest to nic groźnego, ale skutecznie wyeliminowało mnie z wszelkich rozrywek weekendowej nocy.
Jedyną, ale za to jakże wspaniałą, atrakcją wieczoru było nasze cykliczne spotkanie z gotowaniem. Tym razem zapraszała do siebie Joanna z Finlandii. Gotowaliśmy ziemniaki, i robiliśmy taki sos curry. (bo tutaj nie ma curry w proszku, jest tylko w płynie). I w ogóle bogactwo wszystkiego.
Teraz idę spać, aby jutro być zdrowym jak ryba i móc wziąć się dzielnie do nauki na przyszłotygodniowe egzaminy.
Pozdrawiam
piątek, 2 maja 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz