piątek, 23 maja 2008

23 Maja

Dziś był dobry dzień.
Zaczęło się dość niefortunnie, gdyż zaspałem znów na japoński. Na szczęście dowiedziałem się, że nie było nic nadzwyczajnego, więc jakoś to odrobię. Zdążyłem na antropologię i historię Japonii.
Historia jak zwykle była dziwna. Na początku obejrzeliśmy 15 minut filmu "Mononoke Hime" czyli "Księżniczka Mononoke". Cóż to było chyba jedyne ciekawe 15 minut z tego przedmiotu.

http://ksiezniczka.mononoke.filmweb.pl/

Pani na szczęście szybko się zreflektowała. Wyłączyła film, jak coś się zaczęło dziać. Rozdała nam dziwaczne kartki z kwadracikami, kółkami i strzałkami, które miały reprezentować kontakty handlowe Japonii. Mojej ławce (Norwegia, Francja, Korea i Polska) połowę czasu zajęło dojście do tego, gdzie jest góra, a gdzie dół. Cóż.
Potem było jeszcze ciekawiej, jak tylko ustaliliśmy strony świata pani kazała nam piać wypracowanie. Zrobiła nam kartkówkę. Cóż coś tam napisałem, ale nie wiem co.
Mam nadzieję, że nie będzie z tego jakiś ocen.
Potem już było ciekawiej. Otóż przygotowuje się powoli olimpiada uniwersytetu.
Organizatorzy przygotowali mnóstwo ciekawych konkurencji. W końcu ja też się zapisałem. Choć powinienem powiedzieć "zapisaliśmy się", bo startuję w konkurencji drużynowej.
W przeciąganiu liny. Stworzyliśmy ogólnoświatowy skład (USA x 2, Szwecja i Polska).
Nadmienię jedynie, że jestem w ekipie najniższy i dopiero trzeci co do wagi.
Jak więc się pewnie domyślacie, liczymy na dobrą lokatę.
Kolejnym pozytywnym akcentem dzisiejszego dnia był market warzywny.
Jak co tydzień w piątek można sobie kupić trochę zielonego.
Jako, że ceny są przystępne, to miałem dość sporo w koszyku.
Miód, pomidory, kapusta, marchewka, sałata i ZIEMNIAKI!!!!
Tak! Kupiłem sobie worek ziemniaków! Nie jest to taki nasz worek, bo ma może z 1,5 kg, ale co tam i tak się cieszę. No i stoję przy kasie i pani nie dość, że mi spuściła z 1020 jenów na 1000 to mi jeszcze dała trzy ogórki :)
Prawda, że miło. I nie potrzebny Jej żaden spec od marketingu. I tak będę u Niej kupował.
Chciałbym jednocześnie przeprosić wszystkich czytających to forum za wczorajszy post.
Wiem, że materiał filmowy nie był smaczny, ale był konieczny, aby uzmysłowić Wam pewne różnice kulturowe. Chyba zadziałało.
Wracając do tutejszych spraw to reszta dnia minęła mi już na pisaniu raportów na koniec semestru.
Na szczęście nadludzkim wysiłkiem właśnie skończyłem pierwszy, więc został jeszcze tylko drugi.

Pozdrawiam Wszystkich!!!

2 komentarze:

pisze...

to przeciąganie liny to będzie szał :) oby was tylko jakimś testom potem nie poddali ;))

Maciekkubik pisze...

na Aryjskość?