środa, 7 maja 2008

7 Maja

Witam!

Dziś, choć wykładów nie ma, to ciągle dzień pod sztandarem kaganka oświaty.
Na szczęście w przyszły wtorek ostatni egzamin połówkowy. Postanowiłem jednak nie dać się zwariować i mimo wszystko wybrać się na dzisiejsze kółka. Jak się okazało, byłem jednym z nielicznych, którzy na to się zdecydowali. Na naginacie było nas do połowy treningu 5, potem 4 a na kendo chyba z 7. Wynika z tego, że nie tylko ja się uczę.
Na szczęście nie samą nauką człowiek żyje. (No przynajmniej większość). Dlatego zapisałem się na wycieczkę w sobotę. Nie wiem dokładnie gdzie wycieczka i na co, ale wszyscy mówili, że się zapisują to ja też się zapisałem. Mam nadzieję, że coś ciekawego, co nie jest tu takie trudne. Dowiem się już w sobotę.
Póki co zapamiętuję jaki cesarz kogo zabił, aby przejąć tron po to tylko, żeby za 5 lat być samemu zamordowanym przez kolejnego uzurpatora. Generalnie historia średniowiecznej Japonii jest dość krwawa. U nas jakoś nie było takich problemów, chyba mieliśmy dość do roboty z sąsiadami, żeby jeszcze się nawzajem wycinać. Japończycy mieli ten problem, że nie mieli bezpośrednich sąsiadów, a jakoś wyżyć się trzeba. Chwilę spokoju w wojnach domowych mieli tylko, przez krótki okres, kiedy najeżdżali Ich Mongołowie. Gdy jednak najazdy się skończyły wybuchły zamieszki wywołane przez wojowników, którzy nie dostali należytej zapłaty. Generalnie masakra.
W przerwach zgłębiam japońską gramatykę, którą to jutro zdaję.
Nikt nie mówił, że będzie lekko.
Ale nie narzekam.
Od 4 klasy podstawówki mówiłem sobie „Od przyszłego roku uczę się systematycznie”.
No i w końcu się udało. Nie mam wyboru, więc uczę się na bieżąco i muszę Wam coś powiedzieć. Od przyszłego semestru już nigdy nie będę się uczył systematycznie.
Bez sensu jest systematyczna nauka.
Cóż, trudno mi chyba dogodzić.

Dziś w celu skończenia kapusty, którą miałem w lodówce (tak w ogóle, to kapustę się trzyma w lodówce?) zrobiłem sobie znów to co wczoraj. Dodałem tylko takie kulki mięsne, które też miałem w lodówce, a które miały się niebawem przeterminować. Przyznaję, że jak ktoś jest drapieżnikiem, to spokojnie może dodać jakieś mięso. Ale generalnie więcej nie kupuję japońskich kuleczek mięsnych. Są dziwne.

A teraz wyzwanie.
Humor, ale dla lingwistów. Okazuje się, że nawet dziś język rosyjski się przydaje.

http://www.joemonster.org/art/9153/Prawdziwy-szczyt-desperacji

Oczywiście nikomu tego nie życzę. To tylko ciekawostka.

A teraz kolejna rzecz.
1. Pamiętajcie, żeby się uśmiechać !!!
2. Dziennikarze, nie zawsze mają lekko.
3. Nabrałem szacunku do tytułów naukowych, szczególnie „doktora nauk”

http://www.joemonster.org/filmy/8128/Czy-czesto-sie-pan-usmiecha

Sajonara!!!

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

My nie mieliśmy takich problemów w historii, ale nie trzeba daleko szukać. Znana relacja z koronacji Aleksandra I:
„Car szedł, by się koronować. Przed nim kroczyli mordercy jego dziadka. Po bokach szli mordercy jego ojca. Za nim posuwali się zaś jego właśni mordercy...”