piątek, 18 kwietnia 2008

18 Kwietnia

Weekend!!!

Wreszcie. Cóż nie było lekko się przestawić na naukę po 2 miesiącach wakacji.
Szczególnie, że w Polsce to raczej się uczy dopiero w sesji. No ale to tylko 4 miesiące. Damy radę.
Na tekwondo się dzisiaj nie wybrałem, bo troszkę się przeziębiłem, więc odbudowuję organizm. Jutro jak się wyleczę to pójdę zobaczyć jak pracuje kółko futbolu amerykańskiego.
Powinno być ciekawie. No a wieczorem jak wspominałem idziemy jutro na karaoke.
No ale teraz o najciekawszym przypadku dnia dzisiejszego.
Idę sobie grzecznie na uczelnię, a koło mnie jakieś dziewczę pochodzenia nie-azjatyckiego. W pewnym momencie odzywa się do mnie ni stąd ni zowąd. Niestety nie zrozumiałem jak to tutaj często bywa ani słowa. Poprosiłem więc grzecznie po angielsku, o powtórzenie pytania. Więc dziewczę do mnie najczystszą polszczyzną „Cześć jestem Zuzia, a Ty jesteś Maciek, tak?” Tu nastąpiła chwila ciszy. Spodziewałem się każdego dziwnego języka od Nowej Zelandii po Hiszpanię, ale nie przyszło mi do głowy, że ktoś może tutaj mówić po polsku. Także troszkę się wygłupiłem. Dziewczyna też się skonfundowała, bo musiałem wyglądać jakbym nic nie rozumiał. Wkrótce jednak się otrząsnąłem. Okazało się, że Zuzia jest Angielką ale z „Matki Polski”. A mówi po polsku naprawdę świetnie. Także byłem bardzo, bardzo szczęśliwy, że w końcu mogłem z kimś porozmawiać po ludzku. Śmieszna jest też kwestia tego, jak mnie rozpoznała. Jak opisywałem jakiś czas temu pożyczam od czasu do czasu gitarę od pewnego Japończyka. Wychodzę wtedy za akademik, żeby nikogo nie straszyć. Okazało się jednak, że zbyt się wczuwam, bo słychać mnie dzięki temu, że wyszedłem nie tylko na moim piętrze, ale także w kilku sąsiednich budynkach :/
Także Zuzia, która mieszka 2 budynki dalej słyszała mnie i widziała jak „śpiewam” po polsku. I tak się poznaliśmy. Bardzo się cieszę.
No, i na dzisiaj to tyle, bo w szkole byłem cały dzień. Jutro będzie raczej ciekawie.

W kąciku satyrycznym dzisiaj o mitologii.
Czytałem ostatnio artykuł o tym co myślał sobie Odyseusz podczas gdy wracał do domu po wojnie trojańskiej. Kto coś kojarzy wie, że zeszło mu bardzo długo, bo 10 lat.
Poniżej zamieszczam 10 moich zdaniem najlepszych propozycji w kolejności od 10 miejsca do pierwszego.

10 Ech, a mówiła: "nie wykupuj rejsu tanimi liniami!"...

9 Czy wyłączyłem żelazko?

8. Boska Klątwa sprawiła, że tak długo mnie nie było - o właśnie, tak powiem żonie.

7. Powiem, że byłem w kafejce internetowej i chciałem załogować się na naszej klasie. Trochę to trwało...

6. Mam nadzieję, że mi kwiatki podlewali.

5. Więcej nie palę tego gówna!!!!

4. - E tam! Już od czasu zwycięstwa nad Troją, Odys cały czas myślał n.t "no i co ja jej teraz powiem?". Myśl ta nie opuszczała go przez cały czas, jakże (być może właśnie przez to) długotrwałej podróży do Itaki! Zmęczony, wreszcie wpadł na rozwiązanie: Wiem! Powiem "Kochanie"! A potem będę IMPROWIZOWAŁ! I tak oto powstała Iliada i Odyseja

3. - Zaraz po wojnie: Odys - No to najgorsze mam już za sobą... Posejdon - A żebyś się k***a nie zdziwił!

2. Ciekawe czy w "Modzie na sukces" się coś zmieniło...

1. Jeszcze dwa lata i zapytam o drogę...

Ititakimas

1 komentarz:

pisze...

Agata powiedziała, ze bardzo chętnie z Robertem i resztą "cholernej sekty" przyjadą na promocję do Japonii, więc śpiewaj Maćku, śpiewaj :) Tylko gorzej będzie jak przyjedzie Roberto a publika będzie krzyczała, że jednak woli Ciebie na scenie ;) Pewnie, na całe szczęście, i tak nikt nic nie zrozumie, i zabawa będzie trwała dalej ;)

Wielkie pozdrowienia od Myszości ;)